Szanowny czytelniku

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.

Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez portal lca.pl.

Administrator danych osobowych
Administratorem danych osobowych jest Przedsiębiorstwo Usług Informatycznych BAJT z siedzibą w Legnicy przy ul. Pomorskiej 56, 59-220 Legnica, wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pod numerem NIP 6911626150, REGON 390590290.

Cele przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie i cele analityczne
- świadczenie usług drogą elektroniczną
- dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
- wykrywanie botów i nadużyć w usługach
- pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)

Podstawy prawne przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne – zgoda
- świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
- pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych

Odbiorcy danych
Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.

Prawa osoby, której dane dotyczą
Prawo żądania sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych; prawo wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Inne prawa osoby, której dane dotyczą.

Informacje dodatkowe
Więcej o zasadach przetwarzania danych w „Polityce prywatności



ZGADZAM SIĘ
Janusz Chabior w filmie „Służby specjalne”
Autor: Grzegorz Żurawiński (lca.pl) - 2014-09-29 17:53:05
Bóg wybacza, oni nigdy. To o służbach specjalnych w filmie, który za kilka dni wejdzie do naszych kin. W jednej z głównych ról lubiany i rozpoznawalny Janusz Chabior, który 15 lat spędził na legnickich deskach teatralnych.
Udostępnij
Tweetnij
Podziel się
Drukuj
Reklama

Służby specjalne - Foto: Batmachina (lca.pl)
O tym filmie będzie głośno. Już jest, mimo że premiera odbędzie się dopiero 2 października. Dzień później najnowszy film Patryka Vegi „Służby specjalne” wejdzie do kin. Widzowie dostaną mocne, sensacyjne kino, polityczny thriller i alternatywną wersję współczesnej historii znanej im z pierwszych stron gazet.

Już za kilka dni politycy i publicyści będą mieli paliwo do debat i sporów. Bo w tle tego kina z gatunku political fiction pojawią się postaci polskiej polityki: Lepper, Giertych, Macierewicz, Blida. A w rolach głównych oni – bezwzględni agenci służb specjalnych gotowi wykonać każdy rozkaz. Także mord na zlecenie. Bo „Bóg wybacza, oni nigdy” - jak możemy wyczytać w reklamowym podtytule filmu.

Bohaterami filmu jest troje funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy z różnych powodów tracą pracę, grunt pod nogami i możliwość kontynuowania służby w dotychczasowych strukturach. Dzieli ich wiele – przeszłość, wiek, doświadczenie. Łączy szczególne poczucie misji i profesjonalizm. Likwidację Wojskowych Służb Informacyjnych uważają za błąd, który osłabia państwo pozbawiając je kontrwywiadowczych „oczu i uszu”. Niespodziewanie otrzymują jednak od byłego szefa WSI dar od losu i propozycję stworzenia nowej, supertajnej jednostki do szczególnie trudnych zadań specjalnych, o których wiedzy nie mają żadne inne struktury państwa. „Powierzono mi misję zbudowania nowych służb. Służb, które rozmontują państwo i poskładają z nowym człowiekiem pod żyrandolem” - usłyszą.

Dla całej trójki to jedyna szansa powrotu do służby, ale też poukładania sobie życia. Niepokorna i impulsywna podporucznik Aleksandra Lach ps. „Białko” (Olga Bołądź), jako oficer ABW, w jednej z szeroko nagłośnionej przez media akcji popełniła błąd i odsunięto ją do papierkowej roboty, której nienawidzi. Pozostaje jej samotność i kolejna porcja ćwiczeń poprawiających sylwetkę, siłę i kondycję. Weryfikacji WSI nie przechodzi doświadczony kapitan wywiadu mający za sobą misje w Iraku i Afganistanie Janusz Cerat (Wojciech Zieliński), który nie może pogodzić się ze zdemaskowaniem agenta i śmiercią przyjaciela. Chciałby mieć normalną rodzinę i dziecko, ale okazuje się, że jest bezpłodny.

Jest i ten trzeci. Najstarszy, najbardziej doświadczony i z przeszłością, która już dawno powinna odstawić go na boczny tor. To były pułkownik SB Marian Bońka (Janusz Chabior) szkolony przez KGB w Moskwie, w czasach PRL zajmujący się zwalczaniem Kościoła. Unika solidarnościowej weryfikacji esbeków, gdyż w odpowiedniej chwili przenosi się na wysokie stanowisko w wywiadzie WSI, które nie podlegały weryfikacji. Aż do teraz… Nowa oferta służby jest dla niego ostatnim darem losu, który i jego nie oszczędza. Lekarze wykrywają u niego raka trzustki.

Wszyscy troje przystępują do akcji zajmując się aferami, o których codziennie piszą gazety. Piszą jednak tylko tyle, co ci doświadczeni funkcjonariusze i ich zagadkowi przełożeni chcą, by pisali. Dziennikarze stają się bowiem nieświadomymi realizatorami ich scenariuszy. Pewnego dnia pojawiają się jednak wątpliwości, a nasi bohaterowi sami stają się zagrożonym celem. „To chuj wie, dla kogo w ogóle pracowaliśmy” – zreflektuje się podporucznik Ola „Białko”.

Oprócz już wymienionych w filmie grają także: Andrzej Grabowski, Agata Kulesza, Jan Frycz, Kamila Baar, Eryk Lubos.

Zabijam i jestem zabijany

Służby specjalne - Foto: Batmachina (lca.pl)
O filmie „Służby specjalne” rozmawiam z Janusz Chabiorem (1963), aktorem teatrów w Legnicy (1991-2006) i Teatru Rozmaitości w Warszawie, aktualnie wolnym strzelcem w nieustannej dyspozycji filmowców, dzięki którym wystąpił w kilkudziesięciu filmach fabularnych i popularnych serialach telewizyjnych.

- Jesteś bardzo podniecony, gdy mówisz o nowym filmie Patryka Vegi.

Janusz Chabior: - Wyczuwasz? To chyba zrozumiałe, bo jesteśmy tuż przed premierą. Ale to nie jedyny powód. Mam wrażenie, że to jedna z ważniejszych ról, jakie zagrałem w życiu. A do tego, to naprawdę mocne kino sensacyjne. Lepsze chyba nawet od kultowego już policyjnego „Pitbulla”. A przy tym to chyba pierwszy polski film o naszych służbach specjalnych.

- Pierwsze to były jednak „Psy” Pasikowskiego.

JCh: - To był bardzo dobry film, ale też inna bajka. Poza tym, dzisiaj „Psy” to w pewnym sensie już film historyczny. Tymczasem Vega osadził swój film „tu i teraz”. Likwidacja elitarnych Wojskowych Służb Informacyjnych, tajemnicze zgony, Irak, Afganistan, dymisje, awanse, pieniądze... A w tym wszystkim kulisy życia i pracy oficerów tajnych służb.

- Zobaczymy coś, czego nie wiemy, albo tylko się domyślamy?

JCh: - Myślę, że tak. Przecież przeciętny Kowalski o specsłużbach nic nie wie, albo wie bardzo niewiele. Wszyscy mamy za to teorie i spekulujemy. Ten film nie jest jednak dokumentem. Nie rozwiązuje zagadek. Pokazuje za to mechanizmy działania służb specjalnych we współczesnej Polsce. Ludzi działających na styku świata polityki, mediów i biznesu. Nasza filmowa trójka tworzy grupę, która pracuje nad aferami z pierwszych stron gazet. Jednak każdy z nas pracuje z innych pobudek. Bołądź jest ambitna, Zieliński wierzy w honor i ojczyznę. Marian Bońka, którego gram, jest natomiast starym wyjadaczem. Wie, że już się nie przekwalifikuje. Całe życie spędził w służbach. Jak mówi: „Z tego się nie wychodzi. Jest tylko jeden sposób. W trumnie”. Wykonujemy rozkazy wierząc, że działamy w słusznej sprawie. Pewnego dnia odkrywamy jednak, że nie wiemy dla kogo tak naprawdę pracujemy.

- Jest w tym sporo idealizmu, a przecież w jednej ze scen szantażujesz księdza sprawami i papierami z przeszłości, które zachowałeś jako były esbek zwalczający Kościół.

JCh: - Bo w służbach liczy się rozkaz i skuteczne jego wykonanie. A metody? Harcerze takich nie stosują. W filmie pada zresztą wyjaśnienie. Może nawet bardziej uzasadnienie i usprawiedliwienie, że „nieuczciwe ruchy mogą być stosowane tylko przez uczciwych ludzi”.

- Ale pada też dość cyniczne stwierdzenie, że „zasady są dla głupich ludzi”.

JCh: - Nie każdy może być oficerem służb specjalnych. Czasem trzeba zrobić coś, z czym trzeba będzie żyć do końca. Mówię tutaj o szóstym przykazaniu. Wątek z księdzem jest bardzo ciekawy. U mojego bohatera wykryto śmiertelny nowotwór. W trakcie spotkań z szantażowanym księdzem zaczyna poszukiwać swojej drogi duchowej. Paradoksalnie on sam, zabijając, sam jest zabijany. A bardzo chce dożyć wesela córki. Bóg ma mu w tym pomóc. Zresztą, ta część filmu, w której obserwujemy pozasłużbowe, prywatne życie i bardzo poważne problemy naszej trójki, wydaje mi się równie ciekawa i wartościowa jak wątki czysto sensacyjne.

- Filmu nie widziałem, znam zwiastuny, ale już wyczytałem opinię, że „Służby specjalne” to „Dwugodzinny spot wyborczy PiS-u. Zbiór wszystkich teorii spiskowych prawicy”. Etykieta już jest przyklejona.

JCh: -Tak? To mizerna ta etykieta, bo na pewno nie jest to film polityczny.

- W filmie to ty dokonujesz egzekucji Leppera. Wieszasz go i pozorujesz samobójstwo. Nie obawiasz się, że magia kina sprawi, że ludzie w to uwierzą? Tak jak wielu już uwierzyło, że w Smoleńsku doszło do zamachu na prezydencki samolot.

JCh: - Powtórzę raz jeszcze. Gram w sensacyjnym filmie fabularnym. Być może reżyser właśnie w ten sposób chciał podkreślić, że w świecie, w którym działają tajne służby, nic nie jest stuprocentowo pewne. W efekcie oficjalne wersje wydarzeń mogą się różnić od tych prawdziwych. Gdy przed laty Lepper mówił w sejmie o lądowaniu talibów w Polsce wszyscy z niego szydzili, a władze zdecydowanie zaprzeczały. Dziś wiemy, że takie samoloty naprawdę lądowały.

- Twórca filmu wyraźnie puszcza jednak oko do wszystkich. Obsadza w rolach znanych postaci świata polityki ich sobowtórów i nawiązuje do bardzo głośnych i prawdziwych wydarzeń sprzed lat, a jednocześnie zastrzega w napisach końcowych, że to fabularna fikcja. Zostawmy to jednak do popremierowych dyskusji. Film kręcono nie tylko w Polsce. Miałeś okazję do podróży?

JCh: - Byłem tylko na Łotwie. W Rydze. Magiczne miejsce. Tonym Halikiem filmu był Wojtek Zieliński. Zaliczył dodatkowo także Irak i Włochy, w tym piękne i sławne Portofino. Po koniec listopada planuję jednak krótki urlop, więc może sobie odbiję.

- Czego życzę i dziękuję za rozmowę.

Służby specjalne - Foto: (lca.pl)


 

Udostępnij
Tweetnij
Podziel się
Drukuj
Reklama - sponsor działu


Pozostałe informacje
REKLAMA
REKLAMA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Gazeta LCA.pl

Warning: readdir(): supplied argument is not a valid Directory resource in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 152

Warning: closedir(): supplied argument is not a valid Directory resource in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 157

Warning: rsort() expects parameter 1 to be array, null given in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 159
 

Copyright - 2001- 2024 - Legnica - Grupa portali LCA.pl. Wszystkie prawa zastrzezone. Korzystanie z portalu oznacza akceptacje Zasad korzstania z serwisu
Lca.pl napędzają profesjonalne serwery hostings.pl

T: 0,403s - V: A0.99 - C: 0 - D: 02.22.2024 12:33:12