Damian Zdancewicz (Lca.pl): Minister Transportu – Sławomir Nowak - chce przesunąć termin wejścia w życie przepisów o nowym egzaminie o niemal rok. Jako przyczynę podaje nieprzygotowanie WORD-ów do zmian. Krajowe media natomiast przytaczają różne wypowiedzi dyrektorów ośrodków z całej Polski. Niektórzy potwierdzają słowa ministra, inni z kolei mówią, że byliby gotowi wprowadzić zmodyfikowany egzamin już w lutym – gdyby tylko zaistniała taka potrzeba. A jak to jest w legnickim WORD ? I kto ma rację, szef resortu, czy pracownicy „gotowych na zmiany” ośrodków?

Stanisław Pawlak, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Legnicy: Rację mają i minister Nowak i dyrektorzy WORD-ów. Faktycznie - nie jesteśmy przygotowani, bo nie mamy ani zainstalowanego nowego systemu teleinformatycznego, ani gotowej - zatwierdzonej przez ministra - jednolitej bazy pytań, ani podstawowego, wymaganego aktu wykonawczego, jakim jest rozporządzenie o egzaminowaniu. Jeśli te warunki byłyby spełnione, racje byłyby po stronie dyrektorów WORD. Nawet w chwili obecnej, gdybym miał zainstalowaną nową bazę pytań oraz niezbędne narzędzie informatyczne, rozpocząłbym egzaminowanie w  nowej formule. Nie ma jednak gotowego systemu informatycznego, zatwierdzonej bazy pytań, ani rozporządzenia o egzaminowaniu, które jest w postaci ciągle doskonalonego projektu, na etapie uzgodnień.

D. Zdancewicz: Zdaniem ministra „lepiej byłoby dla komfortu zdających na prawo jazdy, by te zmiany weszły w życie później”. Resort doszedł do wniosku, że zdający nie powinni czuć „dyskomfortu zdawania z dnia na dzień w innych warunkach”. Czy wprowadzenie takich samych zmian – ale później, bo dopiero za niecały rok – faktycznie będzie bardziej komfortowe dla kandydatów?

S. Pawlak: Prócz rozporządzenia o egzaminowaniu brakuje również rozporządzenia o szkoleniu. Jest ono w podobnym stadium powstawania, co rozporządzenie o egzaminach – czyli istnieje w postaci projektu. Minister ma rację mówiąc, że najpierw trzeba wyszkolić według nowych zasad - jakie mają obowiązywać - a dopiero potem oczekiwać takiej wiedzy na egzaminie. To na pewno nie zaszkodzi zdającym, a powinno pomóc. Tak jest po prostu uczciwiej.

D. Zdancewicz: WORD-y w niektórych miastach były w ostatnich tygodniach oblężone przez kandydatów chcących zapisać się na „teorię” tak, by zdążyć przed jedenastym lutego. Czy podobnie było w Legnicy?

S. Pawlak: W listopadzie faktycznie nastąpił wzmożony ruch przy okienkach. Tak, jak w „słabych” dla nas miesiącach (w styczniu, w lutym i w marcu) na egzamin zapisywały się średnio 53 osoby dziennie, tak w listopadzie 2011 obsługiwaliśmy co dzień statystycznie po 108 nowych kandydatów. Kulminacja nastąpiła w grudniu, kiedy to średnio każdego dnia rejestrowaliśmy 125 chętnych. A bywały przy tym dni, gdy zapisujących się adeptów było ponad 170.

D. Zdancewicz: Jak więc taka „lawina” wpłynęła na pracę legnickiego ośrodka?

S. Pawlak: Ta – jak pan to określił – lawina praktycznie nijak nie zakłóciła naszej pracy. Byliśmy na to bardzo dobrze przygotowani. Przewidzieliśmy taką sytuację i nie zostaliśmy nią zaskoczeni. Już od września „wyczyściliśmy” kolejki na egzaminy – w zasadzie do zera. Pracownicy odpowiednio wcześniej wykorzystali urlopy, zainstalowaliśmy czwarte stanowisko do obsługi klientów, zatrudniliśmy też czasowo - na niepełny etat - dwóch dodatkowych egzaminatorów. Podjęliśmy także szereg innych działań technicznych i organizacyjnych, jak np. pracę w niektóre soboty, czy wydłużanie czasu zapisywania się tak długo, aż są chętni. Dzięki temu czas oczekiwania na egzamin w "najgorętszym" okresie nie przekroczył trzech tygodni. [Prawo wymaga, by czas oczekiwania na egzamin był krótszy, niż 30 dni - licząc od chwili złożenia dokumentów przez kandydata. Legnicki WORD w limicie mieści się więc „z zapasem” - dop. red.]

D. Zdancewicz: A czy wśród ułatwień przewidzianych dla zapisujących się na egzaminy znajdą na przykład jakieś akcje informacyjne?

S. Pawlak: Obecnie nie przewidujemy żadnej takiej kampanii. Tak naprawdę sami do końca nie znamy szczegółów. Przecież wszystkim wiadomo, że to nie my ustalamy reguły gry. Jesteśmy tylko wykonawcami. Kiedy sami będziemy do końca wszystko wiedzieć, na pewno na naszych stronach internetowych postaramy się podzielić tą wiedzą.

D. Zdancewicz: Dziękuję za rozmowę.