Z Maciejem Korbasem rozmawia Lilla Sadowska.
* Urodziłeś się i wychowałeś w Legnicy, jak to się stało, że los rzucił Cię tak daleko od kraju i rodziny?
- Tak, urodziłem się w Legnicy, jestem absolwentem II LO oraz legnickiej PWSZ, ale tak naprawdę to wychowałem się w małej miejscowości na peryferiach, najpierw w Jakuszowie, a później w Gniewomirowicach. Wiedliśmy dość skromne życie i jedyne co miałem do dyspozycji to wyobraźnia, książki, magazyny podróżnicze i telewizja. Moja mama była nauczycielką, tato pracował w małej fabryce w Ulesiu. To dało mi wiele sposobności do nawiązywania kontaktów z ludźmi, co bardzo pozytywnie wpłynęło na moje życie.
Kiedy w roku 2004 Polska dołączyła do Unii Europejskiej, bez większego zastanowienia z falą przyjaciół, jak wielu z państwa wiernych internautów spakowałem się i wyjechałem do Irlandii. To musiał był spory wstrząs dla naszych rodziców i bliskich. Początkowo miało to być pięć miesięcy, ale tak mi się spodobało, że zostałem pięć lat, chyba i tu nie byłem wyjątkowym przypadkiem. Uśmiech na twarzy i otwartość na ludzi otworzyły przede mną nowe możliwości. Moje życie nabierało coraz więcej barw, a w głowie roiło się od pomysłów i marzeń o dalekich wyprawach do Azji i Ameryki Południowej.
W 2010r. wyjechałem na Tajwan. Od kilku lat mieszka tu mój kuzyn z rodziną. Od samego początku, aż do dziś rodzina bardzo mnie wspiera i dodaje pozytywnej energii. Okazali mi dużo serca i dzięki nim bardzo łatwo zaaklimatyzowałem się w nowym otoczeniu. Odkąd przybyłem na Tajwan każdy dzień był całkowicie nowym doznaniem. Nigdy nie czułem szoku kulturowego, raczej byłem podekscytowany wszystkim co nowe, językiem, ludźmi, jedzeniem, obyczajami, krajobrazami. Razem z Magdą, żoną mojego kuzyna, równie zapaloną pasjonatką "pstrykania", każdego dnia robiliśmy zdjęcia ciekawie ubranym młodym ludziom z ulicy, tak otworzyliśmy sobie drogę do nowych przyjaźni i wszystko zaczęło się rozwijać.
Wywiady z podróży Magdy i Marka często trafiają do lokalnych magazynów, szczególnie interesują się nimi młode mamy. Magda i Marek mają dwie małe córeczki, które często zabierają ze sobą, to nadaje wiele smaku ich wyprawom. Azjaci są podekscytowani niebieskimi oczami i blond włosami dziewczynek. Nie ujmując czaru osobistego rodzicom. Jak myślicie co powoduje łatwość z jaką jest im wejść w posiadanie serc "lokali"?;) Zobaczcie sami
http://www.flickr.com/photos/dylulena/)
Wracając do ulicznego "pstrykania", to nasze zdjęcia bardzo spodobały się redaktorowi japońskiego magazynu mody oraz kultury "Shift". Wynikł z tego mój związek z nimi. Madzia, póki co spełnia się jako mama i robi niesamowite zdjęcia dziewczynkom oraz podróżując, ja zostałem wolnym strzelcem. To niewiarygodne, jak w tak krótkim czasie moje życie zaczęło się kręcić w zawrotnym tempie. Wywiady, wystawy, artykuły w magazynach, wspaniale jest dzielić się tym z bliskimi i być może zainspirować kogoś.
* Powiedz jak wyglądała droga, która zawiodła Cię aż na Tajwan? Pytam o drogę zawodową.
- Moją drogą zawodową są przyjaźnie, to ile mogłem dać ludziom uśmiechu, i ile mogłem zaoferować z siebie, ciężka praca, nowe wyznana, marzenia, łączą się ze sobą. Czuję się podekscytowany każdej nocy z tego że spełniłem dzień i że kolejny wyjątkowy nadchodzi. Większości nauczyłem się sam lub popatrując innych i za to im jestem wdzięczny. Z przeszłości wyciągam tylko wnioski, są one wyznacznikiem tego, kim jestem i jaką naukę wynoszę z moich błędów i sukcesów. Staram się skupiać na danej chwili ale mam też plany na przyszłość. Zawsze z pozytywnym nastawieniem:)
* To co widać na twoich fotografiach to najczęściej szare życie niezbyt chyba szczęśliwych ludzi, dla, nie wstrząsający był np. fotoreportaż z walk kogutów, ciężka praca w chińskiej fabryce, nie mówię już o tych dzieciach ulicy, które również pokazałeś w swoich fotoreportażach. Czy nie przyjemniej byłoby fotografować np. piękne modelki albo piękne krajobrazy?
- Tak ma Pani rację. Myślę że tematy, które często mnie inspirują nie zawsze należą do najbardziej estetycznych "glamourów":) Bardzo lubię fotografować właśnie tych, którzy na co dzień unikają lub są pomijani przez obiektyw. Ci prości ludzie mają w sobie dużo wdzięku i są przy tym bardzo naturalni. Ja bardzo doceniam osoby ciężko pracujące i idących przez życie bez załamywania rąk. Oni w dużej mierze mnie nauczyli jak doceniać nawet najmniejsze drobiazgi w życiu, cieszyć się każdą chwilą i nie poddawać przeciwnościom losu. Co do pracy z pięknymi modelkami i fotografowania fascynujących krajobrazów, oczywiście przynoszą mi ogrom satysfakcji, ale są to całkiem odmienne uczucia, które trudno porównywać:)
* Za pomocą fotografii można wiele przekazać, Ty przekazujesz coś także za pomocą koloru, jedne są czarno – białe, inne pełne barw, czy w ten sposób próbujesz podnieść dramaturgię wydarzeń lub miejsc, które rejestrujesz?
- To bardzo ciekawe pytanie. Tak naprawdę ma to charakter losowy, albo po prostu wiąże się z uczuciem jakie mnie ogarnia w danej chwili. W wielu przypadkach pytam bliskich, która opcja bardziej im się podoba. Wie Pani co?:) zaraz zmienię niektóre zdjęcia z powrotem na kolor:)
* Twoje życie to fotografia i widać, że połączyłeś swoją pracę z pasją, że to, co robisz daje Ci dużo szczęścia. Opowiedz o swoich planach.
- Fotografia jest tylko pewną częścią mojego życia, sposobem wyrazu. Ostatnio tak naprawdę sporo czasu spędzam "buszując" w książkach i internecie. Bardzo lubię studiować, poszukiwać informacji o naszym zdrowiu, o tym, co na nie wpływa, ekonomii, biznesie, edukacji, problemach społecznych, nowoczesnych technologiach, innowacjach, środowisku naturalnym, energii odnawialnej czy religii. Sprawia mi przyjemność rozmowa z ludźmi i nauka języków obcych. Mam wokół siebie wielu ogromnie utalentowanych, kreatywnych przyjaciół. Czas spędzony z nimi powoduje, że nadal się uczę nowych umiejętności, rozwijam pomysły, które zabiorę kiedyś ze sobą w rodzinne strony. To bardzo stymuluje i powoduje, że każdy dzień jest wyjątkowy i pełen pasji.
* Kiedy zobaczymy fotoreportaże pokazujące życie Polaków?
- W tym roku spędzę trzy miesiące w Polsce i mam zamiar wykorzystać ten czas jak najbardziej produktywnie. Mam już zarys bardzo ciekawego tematu bliskiego wielu z nas i naszych rodzin, zatrzymam go póki co w tajemnicy, ale na pewno podzielę nim się z państwem tuż po ukończeniu pracy. Mogę tylko uchylić rąbka, że jest to dość problematyczny temat, o którym mówi się dość często. Chciałbym go przedstawić w pozytywnym świetle.
* Czekamy zatem na Ciebie i twoje kolejne prace, tym razem z Polskimi akcentami. Dziękuję za rozmowę.
Dokonania fotograficzne Maćka można zobaczyć tu: