Szanowny czytelniku

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.

Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez portal lca.pl.

Administrator danych osobowych
Administratorem danych osobowych jest Przedsiębiorstwo Usług Informatycznych BAJT z siedzibą w Legnicy przy ul. Pomorskiej 56, 59-220 Legnica, wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pod numerem NIP 6911626150, REGON 390590290.

Cele przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie i cele analityczne
- świadczenie usług drogą elektroniczną
- dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
- wykrywanie botów i nadużyć w usługach
- pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)

Podstawy prawne przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne – zgoda
- świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
- pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych

Odbiorcy danych
Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.

Prawa osoby, której dane dotyczą
Prawo żądania sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych; prawo wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Inne prawa osoby, której dane dotyczą.

Informacje dodatkowe
Więcej o zasadach przetwarzania danych w „Polityce prywatności



ZGADZAM SIĘ
Teatr jest dla widzów, a nie dla polityków
Autor: J(lca.pl) - 2014-08-04 08:40:17
Wojewoda Maraszek przedstawiał mnie jako dyrektora od sztuki. Ludzie potem się zastanawiali, czy mam romans z Marzeną Sztuką – śmieje się Jacek Głomb. 4 sierpnia mija 20 lat od kiedy został dyrektorem teatru.
Udostępnij
Tweetnij
Podziel się
Drukuj
Reklama

Jacek Głomb - Foto: WO(lca.pl)
Jak to się stało, że dwadzieścia lat temu rodowity tarnowianin wylądował na drugim końcu Polski?

- Przez przypadek. On rządzi światem. Polecam zresztą wszystkim słynny film Krzysztofa Kieślowskiego "Przypadek" pokazujący trzy alternatywne życiorysy tego samego człowieka. Ja jednak nie wskakiwałem, jak Bogusław Linda do pociągu, ale za to przypadkowo spotkałem na jednej z wrocławskich ulic Zbyszka Kraskę, z którym od kilku lat już się znałem. Rzekł, że namawiają go w Legnicy do wystartowania w konkursie na dyrektora wydziału kultury w Urzędzie Wojewódzkim, że może mieć poparcie środowiska, I zapytał, co radzę. Powiedziałem, żeby spróbował, że jak się uda to mu pomogę. Kilka miesięcy później Zbyszek zadzwonił i zaprosił mnie na rozmowę na temat objęcia dyrekcji teatru. Moja kandydatura spodobała się ówczesnemu wojewodzie Ryszardowi Maraszkowi. No i tak zostałem dyrektorem legnickiego teatru.

Mając zaledwie 30 lat ...

- Wciąż się nie zdarza, by w tak młodym wieku zostawać dyrektorem teatru. Co ciekawe, wówczas byłem już absolwentem historii na UJ, ale na krakowskiej PWST jeszcze studiowałem, byłem na IV roku. Dyplom robiłem już jako dyrektor, w "swoim" teatrze. Mój dziekan musiał na spektakl dyplomowy "Trzej Muszkieterowie" jechać z Krakowa kawał drogi (śmiech).

Co pan wiedział o Legnicy zanim do niej przyjechał?

- Niewiele. Kojarzyła mi się z betonowymi blokowiskami, Rosjanami i bitwą pod Legnicą. O legnickiej kulturze nie wiedziałem nic. Gdy wjechałem pierwszy raz do Legnicy trabantem mojego kolegi, jechaliśmy ulica Jaworzyńska, zobaczyłem piękne, XIX-wieczne miasto. Już na w pierwszych dniach dyrektorowania „dopadła” mnie wielokulturowość, wielonarodowość Legnicy. Przyjechał do teatru wiceminister kultury Michał Jagiełło. Wtedy pierwszy raz miałem okazję spotkać się z przedstawicielami legnickich mniejszości narodowych. Zaraz potem wojewoda Maraszek zabrał nas na łemkowską Watrę do Michałowa. Przedstawiał mnie tam wszystkim, jako „nowego dyrektora od sztuki”. Ludzie potem się zastanawiali, czy faktycznie jestem dyrektorem, czy też tylko mam romans z aktorką Marzeną Sztuką (śmiech).

Dwadzieścia lat temu o legnickim teatrze praktycznie nikt nie słyszał. Dziś jest uznawany za jeden z najlepszych w Polsce.

- Legnicki teatr był wtedy pogrążony w kryzysie. Formalnie i praktycznie go zlikwidowano poprzez połączenie z Wojewódzkim Domem Kultury.  Powstało Centrum Sztuki - Teatr Dramatyczny, straszna nazwa, jak ją wymieniałem gdzieś w Polsce, wszyscy byli przerażeni (śmiech). Część zespołu aktorskiego na znak protestu rzuciła papierami. Nie chcieli pracować w domu kultury, tylko w teatrze. Zdziesiątkowano zespół techniczny. Postawiono na teatr impresaryjny. Paradoksalnie, ta krytyczna sytuacja, ułatwiła odbudowę. Było, także wewnątrz firmy, pragnienie teatru. Budowę tożsamość legnickiej sceny zaczęliśmy od …wyjścia z teatru. . Ludzie nie specjalnie chcieli przychodzić na spektakle do impresaryjnego domu kultury. Zaprosiliśmy więc ich do opuszczonych miejskich przestrzeni, w których zaczęliśmy opowiadać ludziom lokalne historie. I to wypaliło. To zbudowało nową tożsamość legnickiej sceny.

Cała Polska dowiedziała się, że Legnica ma teatr dzięki słynnej "Balladzie o Zakaczawiu".

- To prawda. Ten spektakl poruszył miasto. Miał ogromne znaczenie społeczne. Przychodzili na niego ludzie, którzy nigdy wcześniej nie byli w teatrze. Przez kilka lat byliśmy na ustach całego kraju. Potem poszliśmy za ciosem i zrobiliśmy sztukę inspirowana życiorysem Leszka Millera. Niedocenioną przez krytykę, bo ta oczekiwała politycznego kabaretu. Tymczasem, my nie chcieliśmy się z nikogo naigrywać, , tylko pokazać karierę typowego peerelowskiego aparatczyka, drogę jaką przebył od Żyrardowa na salony. Tak nawiasem mówiąc, wcale nie uważam, że "Ballada" była moim najlepszym spektaklem. Trochę mam z nią problem, bo w wieku 35 lat zrobić spektakl życia, to nie jest dobra sytuacja dla artysty (śmiech).

Po dwudziestu latach kierowana przez pana scena ma wyrobioną markę w Polsce. Premiery przyciągają dziennikarzy i krytyków ogólnokrajowych mediów. Teatr podróżuje po świecie, wygrywa festiwale. A wszystko to ze stemplem Jacka Głomba. Ten sukces jednak nie wszystkim w Legnicy się podoba. Niektórzy krytykują na przykład to, że teatr wyszedł z teatru i gra spektakle w ruinach.

- Dziesięć lat temu prezydent Krzakowski wpadł na pomysł, żeby mnie wyrzucić z funkcji dyrektora. Chciał mieć w Legnicy „dworski” teatr grające farsy i wodewile. Zresztą do dziś ma takie zapędy tyle, że nie ma już takiej mocy sprawczej. Z grania poza budynkiem postawiono nam zarzut, oczywiście, że „generujemy koszty”, poszła taka plotka w miasto, że gramy w śmierdzących, zimnych ruinach i to strasznie kosztuje. Tymczasem to brednie. 80 procent spektakli graliśmy i gramy w budynku teatru! Grać w ruinach lubimy, bo dzięki temu przywracamy w pewnym sensie miastu zapomniane miejsca. Te, które władza ma „gdzieś”. Argumenty prezydenta i jego stronników mają wyłącznie polityczny podtekst.

Wyłącznie reżyserem i dyrektorem teatru przestał pan być już dawno. Jacek Głomb to również społecznik i w pewnym sensie polityk. Do tego mający inne poglądy niż rządząca Legnicą ekipa. Konflikt z władzą mamy więc gotowy?

- Robię teatr społeczny. Taki, co mówi o świecie, który nas otacza i który mamy za oknem. Od takiego teatru do działalności społecznej jest już tylko krok. Nie można robić spektaklu o wykluczonych, a następnie wsiąść do rolls royce'a i odjechać do Berlina. Mówimy o ważnych rzeczach dla Legnicy w sposób nie tylko artystyczny, ale również społeczny. Dlatego naturalną konsekwencją na przykład "Ballady" były nasze późniejsze akcje, debaty na temat przyszłości Zakaczawia. To się władzy w Ratuszu nie podoba. Jej na rękę byłoby wystawianie sztuk „lekkich, łatwych i przyjemnych”, które z problemami naszego miasta i jego mieszkańców nie mają nic wspólnego. Dopóki jednak będę dyrektorem, to ten teatr będzie społeczny.

Czy się to komuś podoba, czy nie?

- Tak. W szczególności politykom. Teatr nadal będzie, jak niektórzy mawiają, „piątą władzą” w Legnicy, miejscem wolności, oazą niezależnego myślenia. Lokalni politycy chcą zawłaszczyć świat dla siebie. Uważają, że miasto jest ich. To pełen kompleksów, zaściankowy sposób myślenia. Zapominają, że ich działanie jest misją,, że winni służyć ludziom, którzy ich wybrali, a nie rządzić nimi. Zapominają także o tym, że teatr jest dla widzów, a nie dla nich.

Te dwadzieścia lat kierowania teatrem, to notoryczna wojna z miejską władzą. Nie jest pan nią zmęczony?

- Bez przesady! Cztery lata był spokój (śmiech) Na początku rządów poprzedniego prezydenta i i na początku ery obecnego. Przyznam, że miałem moment zwątpienia. Chciałem podać się do dymisji, wyjechać z Legnicy, ale trafiliśmy nareszcie pod skrzydła marszałka województwa. Bardzo wiele zawdzięczam tu Piotrowi Borysowi, ówczesnemu wicemarszałkowi, którego przekonałem do tej koncepcji. Akcja prezydenta pod hasłem "zabić Głomba" zakończyła się porażką. Miałem nawet wywiesić na teatrze transparent Krzakowski – Głomb 0:4 (tyle spraw prezydent przegrał wtedy z nami), ale odpuściłem.

Ale to nie jest tak do końca, że nie potrafi pan rozmawiać z politykami. Świadczą o tym dobre relacje m.in. z nieżyjącym już niestety Jerzym Szmajdzińskim z SLD, czy posłem PiS Adamem Lipińskim. Wiele razy nazywał pan ich przyjaciółmi teatru.

- Sprawa jest prosta. Z politykami formatu ogólnopolskiego łatwo się porozumieć. Oni rozumieją argumenty społeczne i artystyczne. Oni rozumieją to, o czym mówimy. Gorzej jest z politykami zaściankowymi.. To kwestia formatu człowieka. Dla przykładu nasz obecny prezydent jest „księciem feudalnym”. Potrzebuje hołdów lennych i notorycznego czapkowania. Tak postrzega świat. Każdy inny, w tym świat obywatelski, jest mu obcy.

Mocno się pan ostatnio zaangażował w lokalną politykę. Fundacja Jacka Głomba „Naprawiacze świata” wspiera Jarosława Rabczenkę w jesiennych wyborach. Chce też wystawić listę kandydatów do rady miejskiej. Jak wysoko sięgają pana aspiracje? Chciałby pan zostać prezydentem Legnicy?

- Tu naprawdę nie chodzi o aspiracje, tylko o walkę o obywatelski świat, obywatelską Legnicę. Fundacja okazała się „strzałem w dziesiątkę”. Działamy dopiero niespełna 3 lata, a mamy już za sobą wiele projektów, na czele z realizowaną obecnie Obywatelską Strategię Rozwoju Legnicy 2015 – 2020. Mam przekonanie, że – także dzięki Fundacji - udało się przywrócić w Legnicy debatę społeczną. Ja prezydentem? To jest problem. Nie zostawiłbym mojego świata: teatru, projektów artystycznych. Nasza widownia by tego nie zrozumiała. Dlatego nie wystartuję w wyborach. Natomiast z całego serca angażuję się w projekty, który dążą do zmian w mieście. Bo Legnica wcale nie musi być zapyziałym, zaściankowym miastem, z którego ludzie masowo wyjeżdżają.

Ale trzy lata temu do senatu to chciał pan iść?

- Tak, ale bycie senatorem nie wykluczałoby prowadzenia teatru. Natomiast prezydentura miasta tak. Zostaję więc w teatrze. Z Legnicy nie wyjadę, bo to miasto o wielkim potencjale: przepiękne architektonicznie miejsce, która może być nowoczesnym, XXI - wiecznym ośrodkiem., Aby tak się stało, jej mieszkańcom trzeba jednak przywrócić marzenia, bo im je zabrano. Dziś myślą, że jak prezydent z ich podatków wyremontuje sto metrów deptaku, to jest to wielkie osiągniecie. Jestem przekonany, że teatrem, jego różnymi projektami społecznymi i fundacją możemy te marzenia legniczan przywrócić. A czym byłby świat bez marzeń?

Udostępnij
Tweetnij
Podziel się
Drukuj
Reklama - sponsor działu


Artykuły powiązane
Pozostałe informacje
REKLAMA
REKLAMA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Gazeta LCA.pl

Warning: readdir(): supplied argument is not a valid Directory resource in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 152

Warning: closedir(): supplied argument is not a valid Directory resource in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 157

Warning: rsort() expects parameter 1 to be array, null given in /home/lg24/domains/lca.pl/public_html/lib/content2014.php on line 159
 

Copyright - 2001- 2024 - Legnica - Grupa portali LCA.pl. Wszystkie prawa zastrzezone. Korzystanie z portalu oznacza akceptacje Zasad korzstania z serwisu
Lca.pl napędzają profesjonalne serwery hostings.pl

T: 1,372s - V: A0.99 - C: 0 - D: 02.22.2024 12:33:12