Dlaczego chce Pan zrobić dom seniora w spożywczaku?

O takich potrzebach mówią seniorzy. Wiem, że będzie problem pieniędzy, dlatego wolę się wyzbyć wszystkich wiceprezydentów, a zaoszczędzone środki przeznaczyć na ten cel. Ten obiekt od roku stoi niezagospodarowany, a chętnych na zakup brak. Boję się, że zaraz popadnie w ruinę, a na to nie możemy sobie pozwolić. Po prostu nas na to nie stać. Najważniejsze jest to, że mieszkańcy chcą takiego miejsca. Pieniądze miasta pochodzą od jego obywateli i powinny realizować ich potrzeby, więc dlaczego nie?

To trochę populistyczne z tymi wiceprezydentami.

Wielu prezydentów działa bez swoich zastępców. Choćby prezydent Lubina. Jak już to kiedyś mówiłem, mam to dokładnie zaplanowane i poradzę sobie. Tak naprawdę chodzi jednak o pieniądze. To spora oszczędność dla miasta. Z pewnością nie będę mógł być na wszystkich senioralnych imprezach, ale gdy udostępnię im takie miejsce na Dom Seniora, to świetnie sobie poradzą i wybaczą mi taką absencję.

Czy uważa Pan, że prezydent Krzakowski za często bywa na takich imprezach?

Tego nie powiedziałem. Bardzo szanuję Prezydenta Krzakowskiego, że ma czas dla seniorów. Jeżeli jednak mam wygospodarować pieniądze na dom seniora, o który proszą, to muszę zlikwidować etaty zastępców.

Dlaczego tak bardzo troszczy się Pan o seniorów?

Dlatego, że za 30 lat - jak rząd pozwoli - chcę przejść na emeryturę (śmiech). A poważnie, to jestem świadomy, że każdy z nas będzie seniorem. Teraz co czwarta legniczanka i co czwarty legniczanin to seniorzy, a prognozy demograficzne pokazują, że odsetek ludzi po 60 roku życia będzie w Legnicy rósł. Poza tym seniorzy to przecież też podatnicy i oni jako jedni z nielicznych płacą te wszystkie podatki w terminie, łącznie z abonamentem radiowo-telewizyjnym. To prawdziwi patrioci, ludzie wychowani w trudnych czasach, pamiętający jeszcze komunę. Nasz dobrobyt jest efektem ich pracy. To trzeba docenić, a nawet wynagrodzić. Nie postuluję podwyższyć im emerytur, bo to nie w kompetencjach prezydenta miasta, ale kilka tzw. „ukłonów” w ich stronę się należy.

Zdaje się jednak, że częściej w wywiadach mówi Pan o młodych matkach.

Panie redaktorze, z równych chodników korzystają matki z wózkami i starsze panie. Powiem ponownie, że równe chodniki powinny być standardem a nie luksusem. Wiem, że nie uda się wybrukować każdego chodnika na nowo. Można jednak pozalepiać dziury i wyrównać płyty chodnikowe – to już jest bardzo realne i to mogę obiecać.

Maciej Kupaj i Grzegorz Kościelniak z komitetów popierających Pana zwrócili uwagę na niedziałające windy. Co zamierza Pan zrobić z tym problemem?

To dość dziwne, że grube pieniądze poszły na niedziałający sprzęt. Każdy kto kupi telewizor, który częściej nie działa niż działa, zgłasza reklamację a nie oddaje go do naprawy. To samo zrobię z niedziałającymi windami.

Czyli Pana program jest dla seniorów czy młodych matek z dziećmi?

To się nie wyklucza. Mój program jest pisany dla legniczan i przez legniczan. Ja niczego nie wymyślam. Przy okazji spotkań w ramach pisania „Obywatelskiej Strategii Rozwoju Legnicy na lata 2014-2020” miałem przyjemność spotkać się z setkami legniczan. Ci ludzie w większości nie mówili o wielkich rzeczach, ale o równych chodnikach, zagospodarowaniu zapomnianych podwórek, szybkich remontach dróg, czy miejscach pracy. Nie obiecuję, że wszystkie te oczekiwania spełnię w jeden rok. Mam jednak pomysł, jak wykorzystać do tego środki unijne. Na tym się znam, bo robię to od 11 lat. Liczę, że legniczanie dadzą mi szansę bym mógł im pomóc. Przypominam wszystkim legniczanom o wyborach 16 listopada. Mam prośbę. Niezależnie na kogo chcecie Państwo głosować, idźcie na wybory. Pokażcie, że zależy Wam na naszym mieście.