REKLAMA
Lca.pl » Publicystyka » Wywiad

2013-07-09 19:20:26 - Autor: LS(lca.pl)
Być na szczycie, to jak znaleźć się w piekle
Artur Hajzer taternik, alpinista, himalaista 18 maja gościł w Legnicy. Opowiedział lca.pl o wyprawie w góry Karakorum i planach zdobycia dwóch ośmiotysięczników. 10 lipca dotarła do nas wiadomość o śmierci himalaisty.
REKLAMA


Artur Hajzer
Foto: MB (lca.pl)
Z Arturem Hajzerem rozmawiała Lilla Sadowska.
WYWIAD NIEAUTORYZOWANY

Wybiera się Pan teraz na jakąś wyprawę?

Z dużą dozą pewności mogę powiedzieć, że w lipcu będę w górach Karakorum, w masywie Gaszerbrum. Moim celem będzie zdobycie Gaszerbruma I i II, czyli jeżeli się uda, dwóch ośmiotysięcznych szczytów.

Wybiera się Pan sam na tę wyprawę?

Nie jestem wspinaczem typu „solista”, nie wyjeżdżam sam, nie lubię tego. Z reguły uczestniczę, albo kieruję wyprawami kilkuosobowymi. Ten najbliższy wyjazd nie będzie aż tak liczny, ale chcemy żeby było nas co najmniej trzech.

Nie przeraża Pana nigdy to, że … wie Pan o czym mówię.

Nikt idąc w góry nie zakłada, że mu się coś w nich przydarzy złego, ale każdy zdaje sobie sprawę z ryzyka, więc jest strach. Strach zawsze związany jest z uprawianiem sportów górskich. Jest cechą podstawową i na tym polega ten sport i zabawa, żeby ze strachem nie tylko się oswajać, ale także jakoś go pokonywać. Ci, którzy nie jeżdżą w góry mają trudność z wyobrażeniem sobie tego, ale wyprawy nie różnią się tak bardzo od innych czynności ludzkich, którym towarzyszy strach. Podobnie niebezpieczna może być na przykład praca w banku, albo w jakiejś korporacji (sic.).

Z tą różnica, że w banku ludzie nie zostają, w górach natomiast tak.

Oczywiście. W banku nie ma bezpośredniego zagrożenia życia, lecz ja mam taką swoją prywatną życiową teorię, że każda działalność ludzka jest jakąś formą wspinaczki.

Wielu himalaistów mówi, że wyprawy w góry są nałogiem, od którego ciężko się uwolnić i mimo tego, że mają rodziny, adrenalina, która im towarzyszy jest tak wielka, że trudno zrezygnować.

Zacząłem wspinać się bardzo wcześnie. Miałem kilkanaście lat, wspinania nauczyłem się w harcerskim klubie taternickim, ono do mnie przylgnęło i tak już zostało. Chwilami był to nawet mój zawód. Nie dorabiam do tego jakiejś specjalnej filozofii. Jeżeli to nas uzależnia, to tak jak wszystkie inne czynności, które uzależniają ludzi. Praca, czy talent, który posiadamy też uzależnia i poświęcamy mu życie. Pytanie dlaczego się wspinamy, po co to robimy, często się pojawia, ale nie ma na nie jednej odpowiedzi. Każdy ze wspinaczy ma jakąś swoją teorię, dla mnie wspinanie jest w bardzo dużym stopniu sportem, mniej czymś tajemniczym i niebezpiecznym. Podchodzę do gór w sposób czysto techniczny, traktuję je jako jakąś kupę kamieni, która jest wyzwaniem sportowym. Dla mnie bycie na szczycie nie jest byciem bliżej nieba, to jest raczej bycie bliżej piekła, miejsca, z którego trzeba szybko uciekać na dół. Staram się tak wspinać, żeby być w górach jak najkrócej, zrobić swoje i wracać w doliny.

Jak blisko był Pan tragedii?

Byłem na pasku w TVN 24 przez parę dni jak w Tatrach straciłem narty i spadłem z lawiną. To było w 2008 roku i to był chyba najtrudniejszy moment z tych, który przeżyłem w górach. Przysypała mnie lawina, dość solidnie mnie ta lawina przykryła, na szczęście miałem dopływ powietrza, więc wiedziałem, że nie ma zagrożenia dla życia jeżeli ratownicy szybko mnie znajdą. TOPR znalazł mnie po niespełna dwudziestu minutach.

Nie pomyślał Pan wtedy: przestaję, koniec.

Tak, pomyślałem wtedy o tym żeby zakończyć wspinanie, trwało to dwadzieścia minut (sic.).

Jak reagują najbliżsi na wyjazdy? Zdają sobie przecież sprawę z tego że, odpukać, może Pan nie wrócić z tych gór.

Mam to szczęście, że moi najbliżsi, rodzina, żona, akceptują moją pasję. Żona nie składa żadnych reklamacji chociaż przed wyprawami wyczuwa się lekki stan napięcia.

Czego się życzy ludziom, którzy wyruszają na wyprawę?

Tylu zejść ilu wejść…

Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Opisz je i podziel się swoją wiedzą z innymi. Nakręciłeś film, lub zrobiłeś zdjęcie? Przyślij do nas, niech legniczanie zobaczą to, czego byłeś świadkiem.
500 197 963 – zadzwoń do nas lub wyślij sms-a, mms-a.
Zdjęcia i filmy Waszego autorstwa wysyłać można także na adres kontakt@lca.pl

Podziel się:

Brak komentarzy. Dodaj swój komentarz
REKLAMA
PRZECZYTAJ TAKŻE
Legnica -
Myślisz o pracy w policji? Przeczytaj rozmowę z komisarz Jagodą Ekiert
Legnica -
Pieróg: ZUK to firma owiana „pocovidową mgłą tajemnicy”
Legnica -
Jacek Kiełb: Jestem dla Was!
art. sp.
Legnica -
Zaczynał jako posterunkowy, dziś jest komendantem
REKLAMA
Legnica -
Zagórski: Musiałem wykazać więcej samozaparcia żeby coś osiągnąć
Legnica -
Legniczanka zaśpiewa w „Szansie na sukces”
Legnica -
O tym, co poniemieckie – wywiad z autorką książki Karoliną Kuszyk
Legnica -
Renesans kolei na Dolnym Śląsku nadal trwa
Legnica -
To był dobry rok dla powiatu legnickiego
Legnica -
Fake newsy mają większy wpływ na rzeczywistość
PORTAL LCA.PL
O firmie | Praca | Kontakt | Regulamin
59-220 Legnica, Wjazdowa 6
tel: +48 500 197 963
e-mail: redakcja@lca.pl