REKLAMA
Lca.pl » Publicystyka » Wywiad

2014-09-28 12:23:16 - Autor: AC(lca.pl)
Uciekł z Legnicy do filipińskiego raju
„Ucieczka do raju” – tak nazywa się kanał legnickiego blogera i vlogera Damiana Drążka mieszkającego od 1,5 roku na Filipinach.
REKLAMA


Ucieczka do raju
Foto: Damian Drążek

Ucieczka do raju
Foto: Damian Drążek
Z Damianem Drążkiem blogerem i vlogerem rozmawia Arkadiusz Cymbalista.

Co robiłeś przed wyjazdem na Filipiny i dlaczego postanowiłeś porzucić dotychczasowe życie?

- Co robiłem? Dużo rzeczy. O niektórych wolę tu nie wspominać, bo nie wypada. Z niektórych jestem jednak bardzo dumny, ale w związku z wrodzoną skromnością nie będę się chwalił (śmiech). A tak na poważnie, to ostatnie kilka lat spędziłem w rozjazdach pomiędzy Polską a Anglią i spłacaniem długów po upadłej firmie, sklepie internetowym z damskim obuwiem.

Jak udało Ci się przestawić z rzeczywistości polskiej na filipińską?

- Z tym akurat nie było najmniejszego problemu. Większy problem miałbym teraz wracając do Polski i przestawiając się z powrotem na tamtą rzeczywistość (śmiech). Pomijając największe miasta, takie jak Manila i Cebu, Filipiny są bardzo przyjaznym i otwartym krajem. Ludzie są życzliwi i wiecznie uśmiechnięci, co bardzo ułatwia proces adaptacji do nowego miejsca.

Żyjesz z oszczędności, czy pracujesz na Filipinach?

- Pracuję w YouTube (śmiech) Prawda jest taka, że do tej pory na YouTube zarobiłem tysiąc złotych, więc bardziej służy mi to jako narzędzie marketingowe niż źródło dochodu. Na tą chwilę utrzymuję się głównie z oszczędności, choć ostatnio coraz częściej udaje mi się zarobić na wynajmowaniu pokoi, co jest częścią mojego nowego biznesu, który od niedawna współtworzę z przyjacielem i wspólnikiem, trenerem rozwoju osobistego Mariuszem Nowakowskim. Razem z Mariuszem postanowiliśmy połączyć siły i stworzyć coś innowacyjnego, dlatego oprócz typowych wakacji, przygotowujemy ofertę dla osób szukających zmiany na lepsze, wzrostu i rozwoju, czyli wakacje w połączeniu ze szkoleniami.

Porównując Filipiny z Europą warto zwrócić uwagę na to, że ładna pogoda w Azji jest prawie 365 dni w roku. Jakie inne plusy ma życie np. na Filipinach?

- Tak, pogoda jest dużym atutem, choć trzeba się przyzwyczaić do wiecznych upałów. Nie wszystkim spodoba się fakt, że średnia roczna temperatura (pomijając tereny górzyste) to około 30 stopni, a w najzimniejsze dni wskaźnik termometru nie spada poniżej 24 stopni. Co do innych plusów to jest ich tak dużo, że zabrakłoby Wam tutaj miejsca, żeby to wszystko opublikować (śmiech). Największym plusem są tutejsi ludzie. Pomimo tego, że większość z nich żyje bardzo skromnie, żeby nie powiedzieć biednie, to zachowują niespotykaną dla nas Europejczyków pogodę ducha i życiowy entuzjazm. Pod tym względem mogliby stanowić przykład dla całego świata. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o pięknych dziewczynach (śmiech). Jest ich naprawdę dużo, szczególnie zadowoleni będą tu miłośnicy brunetek, ciemnej skóry i czarnych oczu. Kolejnym atutem są niskie ceny, które powodują, że za dwa tysiące złotych możemy mieć miesiąc super wakacji na rajskiej wyspie, co za taka cenę jest wręcz niemożliwe nad polskim Bałtykiem.


Ucieczka do raju
Foto: Damian Drążek
A dlaczego wybrałeś akurat Filipiny, a nie np. Tajlandię?

- Przed wyjazdem rozważałem wiele opcji: Tajlandię, Nową Zelandię, Indie. Jeśli chodzi o Filipiny versus Tajlandia, to na korzyść Filipin przemawiał fakt, że angielski jest tutaj językiem urzędowym i znając go, nie ma żadnego problemu w komunikacji z lokalną ludnością, czego niestety nie można powiedzieć o Tajlandii. Kraju w którym wiele osób w ogóle nie mówi po angielsku. Z tego co czytałem na blogach różnych podróżników, Filipiny nie są tak turystycznie skomercjalizowane jak Tajlandia. Jest tutaj wiele wysp, które do tej pory zachowują swoją dziewiczość. No i ostatnią, ale chyba najważniejszą rzeczą, o której również dowiedziałem się z Internetu jest to, że Filipińczycy są po prostu dużo bardziej otwarci, gościnni i przyjaźni niż Tajowie.

Oprócz Filipin zwiedziłeś inne azjatyckie kraje?

- Tylko Hong Kong, czyli byłą angielską kolonię w Chinach, cudowne miasto, pełne kontrastów, posiadające bardzo bogate nocne życie i wspaniałą kuchnię o tysiącu smaków. Szczerze polecam.

Jakie są Twoje plany na przyszłość?

- Plany na przyszłość? Hmm… jest tego trochę. Na chwilę obecną skupiam się nad rozwojem „Ucieczki Do Raju” jako marki kojarzącej się z wakacjami, wolnością i niezależnością. Jakieś dwa tygodnie temu wystartowała moja strona internetowa UcieczkaDoRaju.pl, w której zawarte jest wszystko to, czym się obecnie zajmuję czyli wakacje, szkolenia, kursy języka angielskiego i kręcenie filmów o życiu w kraju siedmiu tysięcy wysp. Jest tam również, mój blog, na którym opisuję swoje przygody z Filipin, a mój ostatni post o ladyboyach (chłopakach przebierających się za dziewczyny), cieszył się taka popularnością, że padł serwer i musieliśmy przenieść stronkę na nowy, lepszy hosting. Co do planów na dalszą przyszłość to największym i najważniejszym jest wybudowanie resortu, który oczywiście będzie nazywał się „Ucieczka Do Raju”. Oprócz tego stworzenie marki ciuchów o tej samej nazwie. Chciałbym również sprowadzić tu moją rodzinę, aby mogli oderwać się od polskiej rzeczywistości i skosztować innego życia.

Skąd pomysł na nazwę kanału „Ucieczka do raju” na YouTube?

- Po rozstaniu z dziewczyną, jakieś pół roku przed wylotem, moje życie legło całkowicie w gruzach i wyglądało jak piekło, więc wymyśliłem sobie, że ucieczka do raju będzie fajną metaforą i doda odrobinę dramatyzmu do tragizmu mojej sytuacji (śmiech). Poza tym wydawało mi się to fajną nazwą na Blog i Kanał YouTube.

Czy Filipiny są faktycznie rajem? Nie tylko dla turysty, a dla zwykłego mieszkańca takim jakim już jesteś.

- Na to pytanie mogę odpowiedzieć tylko za siebie i jest to zdecydowane tak. Panuje wieczne lato, ludzie są mili, uśmiechnięci i przyjacielscy. Nie istnieje coś takiego jak kompleks macho, dzięki czemu jest mniej nieprzyjemnych sytuacji niż w Polsce. Jest bardzo tanio, dziewczyny traktują Cię jak gwiazdę rocka, faceci chcą być Twoimi przyjaciółmi, w zasięgu ręki są góry, morze i wspaniałe resorty, jedzenie jest świeże i zdrowe. Butelka lokalnego rumu kosztuje zaledwie 6 złotych. Czego więcej chcieć od życia? Oczywiście znajdą się tacy, którzy zwrócą uwagę na to, że domy są niepomalowane, niektóre restauracje podają zimne posiłki, a rajskie plaże nie są tak nieskazitelnie czyste jak na widokówkach, ale ja do malkontentów nie należę i raczej skupiam się na pozytywach. To jest dla mnie raj.


Damian Drążek
Foto: DD
Czy czegoś brakuje Ci na Filipinach lub ewentualnie czy coś cię tu irytuje?

- Poza tym, że mam ograniczony kontakt z rodziną i synem Dominikiem, tak naprawdę niczego mi nie brakuje. Wiadomo, że od czasu do czasu chętnie zjadłbym schabowego, poimprezował z chłopakami z Legnicy ale nie jest to coś co spędza mi sen z powiek. Życie tutaj daje tak wielką różnorodność doznań, że łatwo jest zapomnieć o imprezowaniu i schabowych (śmiech).

Co powiesz o Filipińczykach? Jakie są największe wyznawane przez nich wartości?

- Tak jak wspominałem wcześniej - Filipińczycy są bardzo gościnni, przyjaźni, cieszą się chwilą i uwielbiają się śmiać. Doceniają to, co mają i nie narzekają, pomimo tego, że są biedni lub ciężko pracują za marne grosze. Co do wartości, to na pierwszym miejscu jest rodzina, a zaraz potem jedzenie (śmiech). Jest to ich sport narodowy i bardzo ważny element codziennego życia. Jak leciałem z Hong Kongu do Manili, poznany Filipińczyk powiedział do mnie tak „dla nas być szczęśliwym to zjeść trzy posiłki dziennie, a pomiędzy posiłkami dwa razy coś przekąsić” (śmiech).

Jak Filipińczycy postrzegają Polskę?

- W związku z tym, że jest to kraj katolicki i bardzo religijny, jesteśmy rozpoznawalni głównie dzięki temu, że mieliśmy polskiego papieża, bo każdy tutaj kojarzy Jana Pawła II. Poza tym dla przeciętnego Filipińczyka Polska nie różni się niczym od Ameryki (śmiech). Jesteśmy tymi białymi ludźmi zza oceanu, z długimi nosami i grubymi portfelami. Tutaj każdy białas to Americano lub Joe, a jak się pytają skąd jestem i mówię „from Poland” to oni na to „a from Foland” (śmiech).

Tak naprawdę Filipiny nie są zbyt znane dla przeciętnego Kowalskiego. Jak zachęciłbyś legniczan do odwiedzania Filipin?

- Polecając im swój kanał YouTube (śmiech). A tak na poważnie, to powiedziałbym im, że Filipiny to bajeczny, piękny kraj, siedmiu tysięcy wysp, z cudownymi ludźmi i przebogatą, kolorową kulturą. Polecam wszystkim. Gwarantuję, że nie będziecie żałować.

Zapraszamy na UcieczkadoRaju.pl oraz na oficjalny profil na YouTubeFacebooku.

Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Opisz je i podziel się swoją wiedzą z innymi. Nakręciłeś film, lub zrobiłeś zdjęcie? Przyślij do nas, niech legniczanie zobaczą to, czego byłeś świadkiem.
500 197 963 – zadzwoń do nas lub wyślij sms-a, mms-a.
Zdjęcia i filmy Waszego autorstwa wysyłać można także na adres kontakt@lca.pl

Podziel się:

Brak komentarzy. Dodaj swój komentarz
REKLAMA
PRZECZYTAJ TAKŻE
Legnica -
Myślisz o pracy w policji? Przeczytaj rozmowę z komisarz Jagodą Ekiert
Legnica -
Pieróg: ZUK to firma owiana „pocovidową mgłą tajemnicy”
Legnica -
Jacek Kiełb: Jestem dla Was!
art. sp.
Legnica -
Zaczynał jako posterunkowy, dziś jest komendantem
REKLAMA
Legnica -
Zagórski: Musiałem wykazać więcej samozaparcia żeby coś osiągnąć
Legnica -
Legniczanka zaśpiewa w „Szansie na sukces”
Legnica -
O tym, co poniemieckie – wywiad z autorką książki Karoliną Kuszyk
Legnica -
Renesans kolei na Dolnym Śląsku nadal trwa
Legnica -
To był dobry rok dla powiatu legnickiego
Legnica -
Fake newsy mają większy wpływ na rzeczywistość
PORTAL LCA.PL
O firmie | Praca | Kontakt | Regulamin
59-220 Legnica, Wjazdowa 6
tel: +48 500 197 963
e-mail: redakcja@lca.pl