Tak właściwie zawodowo nie jesteś związana z muzyką, skąd więc u Ciebie tak wielka miłość do niej?
- Pewnie to banał jeśli powiem, że kocham śpiewać, ale tak powiem. To jest moja pasja, moja odskocznia i nieważne czy śpiewam sama, czy z przyjaciółmi… Cieszę się, że tą pasją udaje się zarażać wiele osób.
Przygodę z muzyką zaczynałaś w Koskowicach właściwie nie od śpiewania, lecz od założenia zespołu a właściwie chóru Dzieci Dawida.
-Tak ponieważ uznałam, że sama nie mam szans na realizację moich muzycznych marzeń, wtedy tak myślałam. Wspólnie z dwiema koleżankami, Anią Tymków i Alą Boruń, z którymi pracuję do dziś, założyłyśmy zespół dziecięcy. Dzieci Dawida to było coś niesamowitego – ponad czterdziestka śpiewających dzieciaków z jednej małej wioski, nagrywanie płyt, koncerty, wygrywane festiwale w Krakowie, Łodzi. Było fantastycznie, ale dzieci dorosły. Część przestała śpiewać, część śpiewa w nowym zespole Przyjaciele, który stworzyliśmy w Koskowicach, a czterech młodych ludzi założyło własny zespół rockowy Struktura i rozwijają się wspaniale. Właśnie szykują swoje autorskie utwory, koncertują. Wiem też, że Dawid Skrzypczak, też byłe dziecko Dawida, idzie swoją droga muzyczną.
Dzieci Dawida przekształciły się w Przyjaciół, część z „Dzieci” poszła do Struktury. Ty i Wiola Tokarz też zaczęłyście coś wspólnego, wspólnie z Jerzym Słotą z grupy Vox.
- Tak Przyjaciele to fajne przedsięwzięcie, nazwa powstała w sposób naturalny, jesteśmy naprawdę sąsiadami, a przy wspólnym muzykowaniu zaprzyjaźniliśmy się. Wiola i ja kontynuujemy pracę muzyczną nad własnymi piosenkami. Wiola przygotowuje kompozycję Jerzego Słoty z moim tekstem. Będzie gotowa już wkrótce. Ja również pracuję obecnie nad muzyką Jerzego i własnym tekstem, w trochę innym klimacie muzycznym. Na co dzień ćwiczymy z Wiolą pod okiem Lecha Pańczuka z Mobil Studio, gdzie też nagrywamy i gdzie powstają nasze aranże.
A teraz przyszedł czas na debiut na scenie muzycznej. Napisałaś piosenkę, muzykę skomponował Tomek Lubert. Jak udało Ci się namówić go do współpracy i jak wam się układała, bo powstało coś fajnego.
- Pewnie nie wszyscy uwierzą, ale nagrałam cover piosenki Anny German. Miałam wielkie niespełnione marzenie aby móc śpiewać nie tylko w domu. Pewnego dnia skacząc po internecie przeczytałam, że Tomek Lubert od czasu do czasu poszukuje nowych głosów. Nie licząc na wiele wysłałam nagranie, a po 15 minutach otrzymałam odpowiedź i prośbę o kontakt. Po rozmowie o tekstach i muzyce postanowił zaryzykować. A ja wykorzystałam okazję!
Utwór już grają dwie stacje radiowe. Wchodzi na listy przebojów. Mówią, że w miarę jedzenia apetyt rośnie, Twój też rośnie? Jakie masz dalsze plany?
- Trochę jeszcze nie wierzę, w to co się dzieje i jestem zaskoczona, ale szczęśliwa. Coraz więcej wejść na you tube, coraz wyżej na liście i coraz więcej pytań od czasem zupełnie obcych ludzi, co dalej, czy coś będzie. Wiele miłych słów na temat piosenki – to cieszy, tym bardziej, że mogłam wyśpiewać to co czuję, a nie to co ktoś mi napisał. Podchodzę to tego z wielką radością, ale też rozsądnie więc boję się wielkich planów i marzę „po cichu”, a za wszystkich wymienionych trzymam mocno kciuki, bo to chyba miłe, że zaczynaliśmy razem i dalej to kontynuujemy, choć każdy we własnym stylu. Dodam jeszcze tylko, że Tomek Lubert zachęcony pierwszym utworem zaproponował stworzenie nowego kawałka.
Dziękuję za rozmowę. Dodam tylko, że Twój utwór grają Muzyczne Radio i Radio Plus. Na jednej z nich już pnie się do góry na listach przebojów.