Po raz pierwszy przyjechał do Polski w wieku kilkunastu lat. Odwiedził wówczas z rodzicami polskich przyjaciół z Gdyni. Polska tak mu „zasmakowała”, że zaczął przyjeżdżać do niej już jako dorosły mężczyzna. Podczas pobytu w naszym kraju i podróży po nim nauczył się doskonale mówić po polsku. Jednak, jak mówi, najwięcej dało mu czytanie książek w języku polskim. Na spotkaniu mówił o sobie i o tym jakie stosunki panują między Polakami i Czechami.

- Przyjechałem z wykładem o stosunkach polsko – czeskich z okresu Solidarności - mówi Rudolf Vevoda. - W czasie tych wszystkich lat wyglądały różnie, ale udało nam się nawiązać współpracę już z „Kartą 77”(czechosłowacka inicjatywa niezależna, łącząca środowiska chrześcijańskie, liberalne i rewizjonistyczne, działająca na rzecz przestrzegania praw człowieka w latach 1977–1992. Podjęta przede wszystkim w Czechach, jedynie symbolicznie na Słowacji - przyp. red.), która przerwana była w czasie pierwszej Solidarności po ogłoszeniu Stanu Wojennego, ale później wznowiliśmy je i dużo nam pomogliście. Zajmuję się historią tego okresu bo trzeba o tym mówić jak o wszystkich ważnych wydarzeniach w historii. Po części jest to dla mnie sprawa osobista, bo także brałem w tym udział.

Zapytany dlaczego bada nadal czasy, które są tak doskonale znane i zbadane przez historyków, mówi, że jest wiele informacji,do których wcześniej nie było dostępu.

- Po otwarciu archiwów dostępnych jest wiele nowych dokumentów, do których nie można było dotychczas dotrzeć – tłumaczy Rudolf Vevoda. - Mieliśmy dostęp do oficjalnej prasy, ale na przykład do archiwów Komunistycznej Partii Czechosłowackiej, czy MSW, niestety nie. Czasem można tam znaleźć zaskakujące informacje.

Współpraca i wzajemna pomoac rozpoczęła się dużo wcześniej,w latach 60. Wówczas, w okresie niepokojów w Polsce mogliśmy liczyć na pomoc sąsiadów zza południowej granicy. Polscy studenci relegowani z polskich uczelni w marcu 1968 roku mieli studiować w Czechosłowacji. Niestety, dobre stosunki przerwała interwencja wojsk Układu Warszawskiego.

- Od lat 80-tych byłem w tym czasie dość mocno związany z kościołem w Czechosłowacji i postanowiłem sobie zrobić taką swoistą pielgrzymkę do grobu księdza Jerzego Popiełuszki, co mi się w końcu udało i tak się zaczęło– opowiada Rudolf Vevoda. -Kiedy moi znajomi z Brna dowiedzieli się, że jeżdżę do Polski, zaczęło się.

Vevoda wspomina, że ważnym wydarzeniem było otrzymanie „Konspiry”. - To wywiady z działaczami Solidarności, takimi jak Zbigniew Bujak, Zbigniew Janas, Władysław Frasyniuk – mówi Vevoda. - Książka zawiera również przedrukowane listy gończe. Znałem wielu z tych ludzi, jednym z nich był Zbyszek Janas, dla którego współpraca z Czechami stała się bardzo ważną częścią jego działalności.

Działalność w dużej mierze polegała na kolportowaniu pism związanych z ruchem solidarnościowym, tzw. prasy drugiego obiegu. Dodatkowo w grę wchodziła pomoc techniczna.

Pytań i dylematów było wiele, na część na pewno odpowie historia, miniona i ta która przed nami.