Z pieniędzy legniczan urząd współfinansuje zatem teatr, którego istnienie przemilcza w swoim piśmie, które wydaje z tych samych środków publicznych.

Interpelację w tej sprawie złożył 20 kwietnia radny Porozumienia dla Legnicy Benedykt Ksiądzyna. Odpowiedź podpisaną przez zastępcę prezydenta Jadwigę Zienkiewicz, którą właśnie otrzymał to kuriozum świadczące o arogancji i bezczelności sięgającej kosmosu.

Zacytujmy: „Informuję, że o doborze tekstów do miesięcznika „Legnica.eu” decyduje redaktor naczelny tego czasopisma. Dodam, że teza zawarta w zapytaniu, nie ma potwierdzenia w stanie faktycznym, bowiem informacje związane z Teatrem im. Modrzejewskiej ukazały się np. w numerach: 3, 4, 5, 6, 8, 9, 10 z 2013 r., 2 i 3 z 2014 r.”.

Z odpowiedzi ma wynikać, że – może niezbyt często – ale jednak legnicki miesięcznik samorządowy publikuje teksty o inicjatywach, działalności i osiągnięciach Teatru Modrzejewskiej. To kłamstwo, a radnemu wciska się biurokratyczny kit z prawdą nie mający nic wspólnego. Od pierwszego numeru do dziś nie ukazał się w miesięczniku ANI JEDEN TEKST poświęcony działalności legnickiej sceny dramatycznej, nie opublikowano też ani jednego zdjęcia dokumentującego wydarzenia organizowane przez teatr.

Urzędowa wyliczanka numerów miesięcznika zawierających ponoć „informacje związane z Teatrem im. H. Modrzejewskiej” to zwykła ściema. Tak jak ta, że o zawartości pisma „decyduje redaktor naczelny”. O czym „teatralnym” naprawdę napisano w miesięczniku w podanych numerach? Oto pełne wyliczenie tych bezprzykładnych osiągnięć redakcyjnych, w każdym przypadku sprowadzających się do jedno-dwuzdaniowej notki w dziale „Będzie się działo…”.

Było dokładnie dziewięć takich mini notek zapowiadających: eliminacje recytatorów (dwa razy), biesiadę na zamkowym dziedzińcu, koncert absolwentów Zespołu Szkół Muzycznych, prezentację filmu z okołoteatralnych „Zaczepek”, konferencję o schizofrenii, festiwal wideo-artu, koncert kolęd i kawiarniane spotkanie literackie. Faktycznie, niektóre z tych mikro zapowiedzi dotyczyły wydarzeń odbywających się w teatrze lub z jego inicjatywy. A gdzie teatr, jedyna profesjonalna instytucja artystyczna w regionie legnickim, znana w całej Polsce? W całej, no może za wyjątkiem redaktora i jego ratuszowych mocodawców. NIE MA TEATRU! W urzędowej, zakłamanej nowomowie biurokratów i władców radnemu na jego interpelację powiedziano krótko: bujaj się pan i spadaj na drzewo.

Tymczasem w okresie ukazywania się miesięcznika teatr dał 11 premier, a dwunastą („Orkiestra”) pokazał całej Polsce w TVP 2, na jego scenie grupa Młodzież Tworzy Musical dała dwie unikatowe i społecznie robione premiery widowisk muzycznych, odbyły się dwa teatralne festiwale (Lokersi i Festiwal Teatru Nie-Złego), cały kraj słyszał, widział i spierał się o teatralne wydarzenia związane z 20. rocznicą wyjścia Armii Radzieckiej z Legnicy („20 lat po”), odbyła się niezwykła i pierwsza Polsko-Rosyjska Szkoła Teatralna pod patronatem Andrzeja Wajdy i Krystyny Zachwatowicz, zorganizowano dwie gale związane z wręczeniem Nagrody Ludwika (patrona sceny),był jubileuszowy cykl wydarzeń „20 sezonów Jacka Głomba”, który ściągnął do Legnicy nie tylko wydarzenia, ale i osobistości teatralnego świata. A przecież to tylko flagi teatralnej aktywności.

To że przemilczano przyznanie Jackowi Głombowi, jako pierwszemu legniczaninowi, Europejskiej Nagrody Obywatelskiej przyznanej przez Parlament Europejski, a także wielce dostojnego odznaczenia Gloria Artis nadawanego wybitnym twórcom kultury przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, mogę nawet i wyjątkowo zrozumieć. Głupia, choć w tym przypadku interesowna, zawiść jest bowiem nieodłączną cechą maluczkich.