25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Potrzebujemy Twojej zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przechowywanych w plikach cookies. Poniżej znajdziesz pełny zakres informacji na ten temat.
Zgadzam się na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystam tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych lub serwisów oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych, w tym na profilowanie i w celach analitycznych przez portal lca.pl.
Administrator danych osobowych
Administratorem danych osobowych jest Przedsiębiorstwo Usług Informatycznych BAJT z siedzibą w Legnicy przy ul. Pomorskiej 56, 59-220 Legnica, wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej pod numerem NIP 6911626150, REGON 390590290.
Cele przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie i cele analityczne
- świadczenie usług drogą elektroniczną
- dopasowanie treści stron internetowych do preferencji i zainteresowań
- wykrywanie botów i nadużyć w usługach
- pomiary statystyczne i udoskonalenie usług (cele analityczne)
Podstawy prawne przetwarzania danych
- marketing, w tym profilowanie oraz cele analityczne – zgoda
- świadczenie usług drogą elektroniczną - niezbędność danych do świadczenia usługi
- pozostałe cele - uzasadniony interes administratora danych
Odbiorcy danych
Podmioty przetwarzające dane na zlecenie administratora danych, podmioty uprawnione do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa.
Prawa osoby, której dane dotyczą
Prawo żądania sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych; prawo wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Inne prawa osoby, której dane dotyczą.
Informacje dodatkowe
Więcej o zasadach przetwarzania danych w „Polityce prywatności”
Chociaż polskie Andrzejki i inne odmiany tego święta obchodzone są w wielu krajach, to ich historia nie jest do końca jasna. Wiadomo, że w Europie na dobre przyjęły się w XIII wieku i najpewniej wywodzą się z przedchrześcijańskich obchodów ku czci zmarłych. Dawniej sądzono, że błąkające się po naszym świecie dusze mogły w tym czasie uchylić zwykłym śmiertelnikom rąbka tajemnicy na temat ich przyszłości.
Istniało przekonanie, że noc poprzedzająca dzień Świętego Andrzeja jest najlepszym momentem do magii i rytuałów odprawianych przez młode, niezamężne kobiety. I chociaż większość ówczesnych obrządków magicznych dziś służy nam jedynie za ciekawą rozrywkę, to w wielu krajach Europy dzień ten nadal cieszy się popularnością. Niektóre tradycje są cały czas żywe, a Preply, platforma do nauki języków obcych je sprawdziła i spisała. Czas je przedstawić!
Według dominującej w Polsce wiary katolickiej wigilia świętego Andrzeja zamyka rok kościelny. Tuż po nim następuje Adwent, czyli czas postu, pokory i wstrzymywania się od imprez. Andrzejki są więc ostatnim momentem na huczną zabawę.
Dawniej noc ta obchodzona była z większym rozmachem. Święto celebrowały wyłącznie młode dziewczyny, które dzięki wróżbom mogły znaleźć odpowiedzi na dręczące je pytania. Jakie były to wróżby?
Wróżenie z fusów – aby wywróżyć przyszłość fusów, należało zaparzyć w filiżance liściastą herbatę lub kawę sypaną i wypić je do samego dna. Kształt utworzony z pozostałych na dnie fusów symbolizował naszą przyszłość (np. anioł oznacza dobrą wiadomość).
Lanie wosku – czyli roztapianie wosku ze świecy, a następnie przelewanie go przez klucz wprost do zimnej wody. Kształt, jaki zastygnięty wosk tworzył na wodzie sugerował, co przydarzy się w naszym życiu.
Cztery filiżanki, obrączka, moneta i listek – zabawa polegała na ukryciu jednego z przedmiotów pod każdą z filiżanek. Wylosowanie obrączki oznaczało nadchodzącą miłość, listek macierzyństwo, moneta bogactwo, a pusta filiżanka nic.
Podobnie jak w Polsce według niemieckich wierzeń ludowych wigilia świętego Andrzeja (Die Andreasnacht) była dla panien idealnym momentem do ustalenia, kto zostanie ich przyszłym małżonkiem. Święty Andrzej to bowiem patron zakochanych par oraz małżeństw.
O ciekawym rytuale obchodzonym 29 listopada pisali w swoich legendach Bracia Grimm. Tej nocy każda panna mogła zaprosić na kolację potencjalnego męża. To, co kochanek po sobie zostawił, miało być starannie schowane i ukryte na zawsze przed przyszłym mężem – w przeciwnym razie miały go dopaść niespotykane potworności i wielkie nieszczęścia. Do tych mniej brutalnych zwyczajów Die Andreasnacht można zaliczyć:
Das Bleigießen– tradycja podobna do polskiego lania wosku, choć Niemczech funkcjonowała jako przelewanie nad miską z zimną wodą stopionego ołowiu.
Das Pantoffelwerfen – rytuał polegający na rzucaniu lewego pantofla przez ramię w kierunku drzwi. Jeśli but wypadł czubkiem w stronę drzwi, oznaczało to, że kobieta wyjdzie za mąż już w kolejnym roku.
Das Buchstaben schreiben – ten zwyczaj polegał na zapisywaniu kredą 24 liter alfabetu po wewnętrznej stronie drzwi sypialni. Niezamężna dziewczyna miała następnie związać oczy chustą i dotknąć drzwi ręką. Litera, którą wskazała, miała być pierwszą literą imienia jej przyszłego ukochanego.
W Rumunii wierzono, że wigilia świętego Andrzeja (patrona Rumunii) to magiczna noc, podczas której... duchy zmarłych wychodzą z grobów, a przemawiającymi ludzkimi głosami wilki opowiadają przerażające historie.
Mimo że noc z 29 na 30 listopada, nazywana niekiedy Ziua lupului (Dzień Wilka) pełna była strachów, uznawano ją najlepszy czas ma rytuały wróżbiarskie. Niezamężne kobiety jadły słony chleb bez popijania go wodą (wodę miał im przynieść we śnie ich przyszły mąż) lub spędzały noc przed lustrem w otoczeniu świec, oczekując objawienia się im twarzy ukochanego. Udając się na ten dzień do Rumunii, warto wzbogacić swój słownik o kilka wyrażeń:
Strigoii – dusze, które nie zaznały spokoju. To przed nimi tej nocy zabezpieczali się Rumuni, gdyż przynosiły nieszczęścia, między innymi śmierć.
Usturoi – czyli czosnek, który według wierzeń był najlepszą metodą obrony przed złymi mocami. Czosnek nie tylko jedzono, ale też nacierano nim ciała i drzwi domów, a w niektórych miejscach zatykano nim nawet kominy. Wszystko po to, by zabezpieczyć się przed grasującymi Strigoii.
41 de boabe de grâu – tej nocy panny miały schować pod poduszką 41 ziaren pszenicy. Jeśli przyśniła im się próba kradzieży pszenicy, był to znak, że w przyszłym roku wezmą ślub.
Wróżb i zaklęć „ondrejskich” w Słowacji jest sporo i różnią się od siebie w poszczególnych regionach kraju. Geneza magicznych rytuałów obchodzonych w wigilię Świętego Andrzeja była identyczna, co w pozostałych państwach. Słowaczki wierzyły bowiem, że od świętego Ondreja – patrona narzeczonych – dowiedzą się więcej o swoim przyszłym panu młodym. Oto kilka najpopularniejszych wróżb, które w pewnym stopniu przetrwały do dziś:
Liatie olova – ludowa tradycja, według której chłopcy i dziewczęta wspólnie przelewali ołów nad miską z wodą. Każda panna lejąca ołów musiała wyrecytować Ondreju, Ondreju, na teba olovo leju, aby si mi dal znať, koho budem muža mat, co oznaczało: Andrzeju, Andrzeju, leję na ciebie ołów, żebyś dał mi znać, kogo będę miała za męża.
Veštenie s hrnčekmi – zabawa zbliżona do polskich czterech filiżanek – tyle że tu pod naczyniami chowano obrączkę, chleb, grzebień i glinę, a wróżyły sobie nie dziewczęta, a chłopcy. Wylosowanie obrączki oznaczało rychły ślub, chleba – bogactwo, grzebienia – chorobę, a gliny – śmierć.
Varenie halušiek s lístočkami – czyli gotowanie klusek, do których środka panny wkładały kartki z męskimi imionami. Według tradycji ta kluska, która pierwsza wypłynęła na wierzch podczas gotującej się wody, zawierała imię przyszłego męża wróżącej dziewczyny.
Choć magiczne andrzejkowe rytuały przetrwały w formie niewinnych zabaw urozmaicających imprezy, to mimo długiej tradycji, wciąż pozostają wciąż żywe w wielu miejscach Europy. W końcu warto czasem oprószyć swoje życie szczyptą magii!